home
***
CD-ROM
|
disk
|
FTP
|
other
***
search
/
MACD 5
/
MACD 5.bin
/
www
/
ludzie
/
txf
/
txt
/
sylwek96.txt
< prev
next >
Wrap
Text File
|
1997-09-12
|
24KB
|
438 lines
Sylwester #AmigaPL 96/97
My¶lê, ¿e Sylwestra #amigapl 96/97 mo¿na uznaæ za zakoñczonego.
Jest godzina 8:22, 1 stycznia i wiêkszo¶æ wiary kima (albo próbuje) na
nielicznych ³ó¿kach. Przy klawiaturze TxF, obok Venom siedzi na IRCu.
Gadzinka znowu chrapie (tym razem obok Kyi). Royala te¿ zmog³o, Domel
(gospodarz) tak¿e ¶pi, podobnie zreszt± jak Hak. Kasia (vel Babcia, ale
nie wiem czemu..) znajduje siê w ³azience. James zwin±³ siê do domu.
Reszta, tzn. Cerazy, Ami i Wito poszli do Cerazego do pokoju.. By³a tu
te¿ Kaisa, by³ Dudi, przez nied³ugi czas by³ Pazur..
W zasadzie nie wiem czemu nikt nie wpad³ na pomys³ loga. Albo
nie, ju¿ wiem.. Po prostu log by³ na kanale #amigapl, gdzie mo¿na by³o
nas (g³ównie Amiego) spotkaæ przez prawie ca³± noc.
Pierwsz± atrakcj± tej imprezy by³y zakupy, gdzie wszyscy
rozbiegli siê po sklepie, i w koñcowym rozrachunku (po zbiegniêciu siê z
powrotem) brakowa³o Venoma.. Wobec czego Gadzinka zachowuj±c siê
przytomnie go zawo³a³. A ¿e g³os ma dono¶ny, wiêksza czê¶æ klienteli
Uni-Marketu zapragnê³a nagle poznaæ nas z widzenia :)
Nastêpnie skierowali¶my siê do miejsca akcji, czyli akademika.
To, ¿e Domel, jedyna osoba zwi±zana z tym akademkiem, mia³a przyjechaæ
dopiero za kilka godzin, niespecjalnie nam przeszkadza³o. Co prawda 12
osób w czteroosobowym pokoju nie gwarantuje komfortowych warunków (¿eby
nie powiedzieæ, ¿a gwarantuje niekomfortowe), ale to te¿ nam
specjalnienie przeszkadza³o..
Sorry, muszê odpocz±c, kac mnie nieco mêczy :((
-----
OK, teraz czujê siê lepiej.. Jest godzina 10:24, ale dnia
nastêpnego :) Tyle, ¿e jestem troszkê smutny, jak zwykle po czym¶, co
by³o ¶wietne, i mo¿e siê ju¿ nie powtórzyæ (a w ka¿dym razie nie
szybko)..
Aby zacz±æ od pocz±tku, trzeba powiedzieæ, ¿e AMI przyjecha³
dzieñ wcze¶niej, a Wito rankiem 31-go. A oko³o 14-stej byli¶my ju¿ w
sk³adzie gotowym do wyj¶cia pod Adasia (TxF, Cerazy, James, AMI, Wito).
Z tym, ¿e AMI siedzia³ na kanale (w pokoju Domela jest 286 jego kumpla
pod³±czone do sieci, oraz jego A1200 nie pod³±czona), i nie mogli¶my go
odlepiæ od klawiatury. Gdy siê to ju¿ uda³o, by³o do¶æ pó¼no, i drogê
pod Adasia przebyli¶my w tempie przy¶pieszonym. AMI i Wito odbili na
chwilê w poszukiwaniu chleba, wiêc dotarli pod Adasia troszkê po nas.
Nieco to utrudni³o identyfikacjê grupki z Warszawy i £odzi: Gadzinka,
Kya, Royal oraz Kasia zwana Babci± (dla wyja¶nienia: nie zas³uguje!).
Zapoznali¶my siê dopiero gdy Cerazy zacz±³ ¶mielej krzyczeæ "AmigaPL!"
"Amiga rulez!". Ostatnia wymieniona przed chwil± duszyczka jest kumpel±
Kyi (Kya, tak to siê pisze? :) z CB, w do¶æ enigmatyczny sposób
zapowiedzian± w mailu. Mianowicie Kya maila do mnie dyktowa³a komu¶
(Gromikowi) przez CB, w zwi±zku z czym z tekstu "Przywiozê Wam fajn±
laskê" wysz³o "Przywiozê Wam fajn± lampkê". I ja przez tydzieñ
zachodzi³em w g³owê, co to za lampkê chce nam przywie¼æ Kya..
Pod Adasiem do³±czyli do nas tak¿e Hak, Pazur, Venom oraz Kaisa.
Kilkana¶cie minut po 16-tej, poganiani mocno zmarzniêtymi g³osami tych,
co stali tu najd³u¿ej, ruszyli¶my w stronê Louisa na co¶ ciep³ego. Louis
okaza³ siê niestety zamkniêty, i zdecydowali¶my siê skierowaæ do
akademika. Po drodze od³±czy³a Kaisa, obiecuj±c, ¿e do³±czy do nas
pó¼niej, ju¿ na miejscu. My ca³± grup± udali¶my siê jeszcze raz pod
Adasia w poszukiwaniu Machefiego. Tym razem ju¿ nie tylko Cerazy
krzycza³ "Amiga Rulez", na przemian z "Machefi!" :). Nieco za¿enowany
tym pierwszym has³em Hak proponowa³ wo³anie tylko po nicku, ale nic mu
to nie da³o (je¶li wszed³e¶ miêdzy wrony.. to chocia¿ toleruj ich
krakanie :). Niestety, nie by³o tam nikogo wygl±daj±cego na
inteligentnego m³odego cz³owieka z osob± towarzysz±c± (Machefi rulez,
jeste¶ idolem AMIego, i nie tylko jego zreszt±), tak wiêc bez Machefiego
udali¶my siê ju¿ w stronê miasteczka AGH. Na pocz±tku prowadzi³ Cerazy,
ale przy Bagateli prawie wpad³ pod tramwaj...
Ale przedtem trzeba by³o zrobiæ zakupy. Chleba niestety nigdzie
nie by³o. We wspomnianym na samym pocz±tku Uni-Markecie nabyli¶my
niezbêdne artyku³y spo¿ywcze. Opowiada³em ju¿ o krzyku Gadzinki, ale
jeszcze wcze¶niej ciekawy numer zrobi³ Hak. Mianowicie pod±¿aj±c
dzielnie na zakupy, pchaj±c przed sob± wózek, w pewnym momencie siê
potkn±³ (chocia¿ pod³oga by³a raczej ¶liska, ni¿ kanciasta), i prawie
uda³o mu siê zapakowaæ samego siebie do tego wózka (g³ow± do przodu :).
Zarówno sam widok, jak i odg³osy wydawane przez wózek i Haka by³y
naprawdê komiczne.
Z plecakami, siatkami i kurtkami pe³nymi dóbr wszelakich
udali¶my siê ju¿ bezpo¶rednio do akademika. Nie wiem, czy cerberka nie
zauwa¿y³a, ¿e wesz³o tam prawie na raz 12 osób (co prawda na tyle
sprytnych, aby wchodziæ po kilka osób w pewnych odstêpach czasu)..
Wt³oczyli¶my siê jako¶ do pokoju ci±gle nieobecnego Domela
(który mieszka w Le¿ajsku, i przegl±daj±c rozk³ad jazdy PKP nie zwróci³
uwagi na odno¶niki dotycz±ce 30 i 31 grudnia :). Dobra wszelakie (a w
ka¿dym razie wiêkszo¶æ z nich) trafi³y do lodówki, a jako obiekty o
ni¿szym priorytecie wywêdrowa³y z nich d¿em, konserwy itp.
W tym miejscu nast±pi³ w³a¶ciwy pocz±tek imprezy Sylwester
#AmigaPL '96!!!! RULEZ!!!!
To znaczy z lodówki zaczê³y powoli wychodziæ wstawione tam przed
chwil± sprzêty. Kilka osób obsadzi³o komputer i ateka. Kya dorwa³a siê
do Slam Tilta, AMI do sieci..
Kto¶ pu¶ci³ Prodigy, które to chyba bêdzie mi siê teraz
kojarzy³o w³a¶nie z t± imprez±. Volume oczywi¶cie na maxa, co
spowodowa³o maszerowanie kolumn. Pozosta³o ono niezauwa¿one, a¿ do
czasu, gdy jedna z nich spad³a z pó³ki, roztrzaska³a stoj±cy na lodówce
d¿em, po czym spad³a na pod³ogê (oczywi¶cie ca³y czas graj±c).
Natychmiast zosta³a odstawiona na miejsce, a d¿em usuniêty (w miarê
mo¿liwo¶ci) do kosza.
W miêdzyczasie rozpêdzaj±cej siê imprezy James kupi³ film do
aparatu i skoczy³ do domu po twardziela, kilka osób (AMI, Wito, Babcia,
Hak) pojecha³o odebraæ z dworca kumpla Wita (który zreszt± przyjecha³,
ale jednak nie na nasz± imprezê), po czym Hak wpad³ jeszcze do domu
(miêdzy innymi po aparat).
Ja chyba te¿ siê ju¿ rozpêdza³em, czego domy¶li³em siê w jaki¶
czas (niestety, nie wiem jaki) po przybyciu Kaisy. Siedzia³em bowiem z
kilkoma osobami przy AMIm konwersuj±cym na kanale (z niejakimi
k³opotami, jako ¿e on i Wito jeszcze przed imprez± sprawdzali jako¶æ
¿ywieckiego piwa), gdy us³ysza³em gdzie¶ z ty³u g³os kobiecy. Kya i
Babcia siedzia³y obok mnie, a wiêc - Kaisa przyby³a :)
Tak siê sk³ada, ¿e dzieñ wcze¶niej Kaisa mia³a urodziny, wiêc co
prawda z ma³ym opó¼nieniem, ale szczerze od¶piewali¶my jej chóralnie
Happy Birthday.
Po drodze z dworca AMI skorzysta³ z us³ug kondomatu, i po
przybyciu na miejsce usilnie stara³ siê otworzyæ plastikow± kulkê w
kulturalny sposób. W koñcu chyba mu siê to uda³o.
Po powrocie Hak stwierdzi³, ¿e zapomnia³ aparatu (je¶li nawet
nie zapomnia³, to my¶lê, ¿e ze zrozumia³ych wzglêdów :). Ja
przypomnia³em sobie, ¿e mam kumpla w pokoju piêtro wy¿ej, i poszed³em
poprosiæ go o aparat. Kumpel siê zgodzi³ (dziêki Qczek!) i zbieg³em
piêtro ni¿ej. Tutaj usi³owali¶my z Jamesem za³o¿yæ film, ale poniewa¿
nie bardzo nam siê to udawa³o, pobieg³em znowu na górê poprosiæ o to
w³a¶ciciela sprzêtu. Zapuka³em. Otworzy³. Przeprosi³em, ¿e przeszkadzam
(¶wiat³o by³o ju¿ zgaszone, chocia¿ on i panienka jeszcze byli ubrani..
Sorry Qczek!). Za³o¿y³ film, po czym nareszcie da³em im spokój. Sylwek
#AmigaPL '96 mia³ aparat fotograficzny! (BTW: Aparat mia³ ustawienia na
100 i 400 ASA, a film mia³ 100. Poza tym by³y k³opoty przy wyjmowaniu
filmu. Mam nadziejê, ¿e zdjêcia wyjd±...)
Nawiasem mówi±c, by³em przy robieniu co¶ oko³o 10 zdjêæ. Potem
aparat znikn±³ mi z oczu, i gdy za jaki¶ czas spojrza³em ponownie na
licznik zdjêæ, wskazywa³ 30. Chcia³bym wiedzieæ, co na nich jest :)
Niestety Pazur nie móg³ byæ z nami d³ugo (chyba znikn±³ jeszcze
z tymi, co odbierali kumpla Wita), ale kiedy jeszcze by³, zrobi³ fajn±
animacyjkê wykorzystuj±c± motyw intel Inside, piêknie splataj±c go z
motywem muszli klozetowej :)
Przed 21-sz± do³±czy³ do nas gospodarz, to znaczy Domel.
Martwi³em siê, ¿e bêdzie musia³ bardzo siê staraæ, aby nas dopêdziæ, ale
on dorós³ do wysoko¶ci zadania, i ko³o 23-tej potyka³ siê czê¶ciej ode
mnie :) Wykona³ tak¿e ciekawy numerek z kluczem. Mianowicie podniós³
klucze od swego pokoju, i zakrêci³ nimi kilka razy (tak jak
rewolwerowcy na filmach :). Bez ¿adnego problemu. Nastêpnie chcia³ je
tylko schowaæ do kieszeni, ju¿ normalnie. Nie uda³o siê, spad³y mu...
Domel zaprezentowa³ nam te¿ "radosn± twórczo¶æ" wykonan± na
Scali. Nosi³a ona tytu³ "Bajka about Królewna", i by³a ciekaw±
ilustracj± dowcipu o królewnie, co to bardzo bardzo daleko mieszka³a...
Po³±czenie ciekawej wizji z zajmuj±c± foni± (reprezentowan± przez
"zapijaczony g³os Domela", cyctujê Kyê :).
G³ównym posi³kiem tej nocy by³a dla nas chyba czekolada.
Niestety, jaki¶ osobnik (najprawdopodobniej AMI) zostawi³ kawa³ek na
³ó¿ku, na którym potem sobie usiad³em, w wyniku czego mój ty³ek troszkê
siê przylepi³ do koca, a po oderwaniu na spodniach zosta³a taka fajna
br±zowa plama :)
A propos AMIego, na pocz±tku imprezy wystepowa³ on w bia³ej
koszuli, z krawatem, który raz siê na nim pojawia³, raz znika³.. Potem
okaza³o siê, ¿e pod ow± koszul± ma podkoszulek Amiga z jakiego¶ party,
bodaj¿e lameriady czy intela (tak±, jak± ma Huckster [o ile to on] na
zdjêciu w MA przy artykule o Amiga Show [chyba]). A propos ubiorów,
Babcia wystepowa³a w bluzce, której projektant pomyli³ obwód szyi z
obwodem ramion. Tak wiêc Babcia us³ysza³a (chyba od AMIego) komplement
"Masz ³adny kolor stanika" :)
Mam nadziejê, ¿e na Home Page #AmigaPL znajdzie siê jaki¶ log z
kana³u, poniewa¿ polecia³o tam wiele ciekawych hase³ AMIego, Kyi i
innych, chocia¿ palce modulowane przez zawarto¶æ alkoholu we krwi nie
zawsze trafia³y we w³a¶ciwe klawisze... Z kana³u skorzysta³ te¿ Cerazy,
który, z tego co powiedzia³, dosta³ bana od Easy'ego za nazwanie go
dziwk± i jeszcze parê innych tekstów (czekam niecierpliwie na loga :)
Nastepny akapit jest dzie³em Royala.
"Opatentowa³em sposób na oddzielenie Amiego od IRC'a. Mianowicie
nale¿y wzi±æ kabel prowadz±cy od klawiatury do gniazda, znajduj±cego siê
w tylnej ¶ciance obudowy PC-eta i ruchem zdecydowanym, acz precyzyjnym
kabel ten wyci±gn±æ. Delikwent (AMI) by³ na tyle przyzwyczajony do
lagów, ze pisa³ jeszcze przez parê minut zanim zdenerwowany porzuci³
IRCa. Potem ten numer kto¶ parê razy plagiatowa³, a¿ w tajemnicy przed
wszystkimi Hak'u poprosi³ mnie, pa³aj±c chêci± poIRCowania, abym mu ten
kabel zainstalowa³, t³umacz±c siê, ze dawno nie widzia³ takiego z³omu i
nie wie, gdzie mu (pEcEtowi) to wetkn±æ."
Pó³ godziny przed pó³noc± Kya i Babcia postanowi³y wskoczyæ w
specjalnie przywiezione stroje. Z tego powodu przez pewien czas
okupowa³y jedyn± dostêpn± ubikacjê... Zaraz po wyj¶ciu z niej zrobi³em
im zdjêcie (mam nadziejê, ¿e wyjdzie). W nied³ugo potem Babcia
powiedzia³a co¶ do Kyi dotycz±cego jej sukienki. Ja zada³em pytanie
nieco przekrêcaj±ce znaczenie zdania Babci, i dosta³em od Kyi w twarz :).
Z czego, jak siê potem dowiedzia³em, Kya mia³a wielk± satysfakcjê (mia³a
te¿ zreszt± powód do tego czynu [a i tak zaraz potem mnie przeprosi³a]),
ja te¿ nie ¿a³owa³em (bo teraz wiem, jak to jest dostaæ od kobiety w
twarz), tak wiêc i wilk syty, i owca ca³a :)))
Zbli¿a³a siê pó³noc.. Wszyscy wybyli¶my przed akademik, ka¿dy z
odrobin± szampana w czym siê da³o. Z okolicznych akademików posypa³y siê
petardy.. Nasza grupka, po g³o¶nym z³o¿eniu sobie ¿yczeñ, pod
przewodnictwem Gadzinki dar³a siê ile mog³a: "Co Amiga?" "RULEZ!!!", "Co
Amiga?" "RULEZ!!!", dopóki nie ochrypli¶my :)))
Nastêpnie powrócili¶my do pokoju Domela. W pokoju tym pod³o¿e
ca³kiem nie przypomina³o tego przed akademikiem.. Tam by³o ¶lisko, tu
by³o lepko :) Buty wydawa³y przy chodzeniu taki fajny odg³os..
Za chwilkê kilku z nas (o ile dobrze pamiêtam ja, Domel, Cerazy,
James, AMI, Wito i Venom) wybieg³o znowu przez akademik i dorwa³o siê do
telefonu. Zadzwonili¶my do Naczelnika (vel mps, aka RedNacz, czyli Marka
Pampucha) i z³o¿yli¶my mu mo¿e niesk³adne, ale serdeczne ¿yczenia
dalszej owocnej pracy dla Amigi i Amigowców, po³±czone z podziêkowaniami
za to, co dla wszystkich robi. mps rulez!
Niezbyt d³ugo potem Gadzinka po³o¿y³ siê odpocz±æ i zapad³ w
sen. Sen ów regenerowa³ byæ mo¿e jego si³y, ale równie¿ irytowa³ wiele
pozosta³ych osób, a to z powodu do¶æ dono¶nego chrapania. Wszelkie próby
jego uciszenia b±d¼ to nie skutkowa³y, b±d¼ przynosi³y skutek bardzo
nietrwa³y. Rano Hak stwierdzi³, ¿e gdyby jemu kto¶ tak wbija³ palce w
mostek jak on Gadzince, to by wsta³ z zamiarem morderstwa, a Gadzinka
tylko co¶ mrukn±³ i odgania³ siê rêk± :)
(poniewa¿ sam jestem pos±dzany o okropne chrapanie, i budzi³em
siê ju¿ rano maj±c przy twarzy buty, które podobno mnie w nocy trafia³y,
muszê powiedzieæ w obronie Gadzinki, ¿e chrapi±cy jest bezsilny, a
nauczenie siê spania ca³y czas na boku jest BARDZO trudne. Udawa³o mi
siê tak kiedy¶ przez dwie noce [po jakim¶ czasie kumple przestali
¿artowaæ i mówili serio o skopaniu mnie w nocy], ale nie mogê siê
powiedzieæ, abym siê wtedy wyspa³. Ludzie, do chrapanie mo¿na siê
przyzwyczaiæ! [tydzieñ, góra dwa ze mn± w pokoju, mojemu kumplowi siê
uda³o] :)
¦rednio co 15 minut Babcia, le¿±ca (raz sama, raz nie) na
piêtrowym ³ó¿ku, prosi³a wszystkich o otwarcie okna, które z kolei by³o
za 5 minut zamykane, bo tym przy oknie by³o od razu zimno. Zreszt± nad
ranem zawias siê u³ama³ :). Które¶ z kolei wo³anie podsumowa³ zreszt±
do¶æ brutalnie Royal...
W miêdzyczasie wpad³y do nas cztery dziewczyny z jakiej¶ imprezy
obok (zaproszone przez Kyê). Ale nie poby³y d³ugo. Widocznie gdy
zobaczy³y, ¿e na tej imprezie ludzie siedz± przy komputerach...
Po pewnym czasie Kaisa podjê³a decyzjê o powrocie do domu.
Jeszcze przed pó³noc± ze wzglêdu na mój stan ("TxF, ale siê
napieprzy³e¶", czy co¶ takiego) stwierdzi³a, ¿e nie zapamiêtam jej
numeru telefonu. Tak wiêc dla przekory postanowi³em zapamiêtaæ. Uda³o
siê!
Gdzie¶ nad ranem po¿egna³ siê tak¿e Dudi. Impreza przycicha³a do
6 rano. Po 6-tej AMI z Witem poszli spaæ do Cerazego. Reszta (ja, Domel,
James, Gadzinka, Kya, Royal, Hak, Babcia, Venom) zosta³a w
czteroosobowym pokoju Domela. Mi dane by³o le¿eæ na ³ó¿ku (o ile mo¿na
tak nazwaæ co¶, czego profil przypomina wskazówki zegara o 14:40, a ma
budowê le¿aka) z pó³ godziny (do 7-mej), bowiem gdy wyszed³em siê
za³atwiæ, moje miejsce zaj±³ Gadzinka. Na jego ³ó¿ku po³o¿y³ siê Domel
(dotychczas siedz±cy z Jamesem przy komputerze). James zwin±³ siê do
domu. Royal le¿a³ rozwalony na ³ó¿ku. Na ostatnim ³ó¿ku, u góry
piêtrowca, mówi³a przez sen Babcia. Mnie pozosta³y wiêc krzes³a.
Wszelkie próby zrobienia czego¶ konstruktywnego spe³z³y na niczym (patrz
pocz±tek tego artyku³u :), i ko³o 9:30 nauczy³em siê sztuki spania na
odpowiednio u³o¿onych trzech krzes³ach przez ca³± godzinê :).
Venom dobrowolnie rezygnowa³ ze snu, a ze wzglêdu na ma³ego kaca
nie mia³ problemu z obs³ug± komputera, tak wiêc testowa³ zawarto¶æ
twardziela Domela.
Jeszcze przedtem wyby³ Hak, tak wiêc zosta³o nas tylko 7 osób.
Co jaki¶ czas Gadzinka budzi³ siê, i przemawia³ do le¿±cej obok niego
Kyi, na co owa stara³a siê odpowiedzieæ, ale ze wzglêdu na swój stan
(zd±¿aj±cy do snu po krzywej logarytmicznej, z odchy³kami spowodowanymi
w³a¶nie owymi przemowami Gadzinki) by³o to ponoæ podobne tylko do
"yyyyfffyy" :)
Tak gdzie¶ przed po³udniem, gdy ci, którym by³o dane spaæ,
zaczynali siê budziæ. Obudzi³a siê tak¿e Kya, po czym (zainspirowana
niewygod± wspomnianego wy¿ej ³ó¿ka oraz zachowaniem Gadzinki) rzuci³a
takim zdaniem (nafaszerowanym wieloma s³owami powszechnie uznanymi za
wulgarne), ¿e ¶miechem wybuchnêli wszyscy oprócz Gadzinki, to którego
by³o ono skierowane...
Po 12-tej wpadli Cerazy, AMI i Wito. To ju¿ zmobilizowa³o ca³e
towarzystwo do wstania i szerszego spojrzenia na imprezê. Chyba nikt nie
zapomni, jaki burdel wtedy ujrzeli¶my na miejscu, gdzie przedtem
znajdowa³ siê pokój Domela :) Pod³oga by³a lepka, brud mo¿na by³o z niej
zeskrobywaæ, na stole i pod sto³em by³o pe³no ¶mieci. W zasadzie
zniszczeñ nie by³o wiele. Na pocz±tku poleg³ d¿em, potem jakie¶ butelki,
a jak siê okaza³o przy sprz±taniu, tak¿e s³onik White'a (nieobecnego
wspó³lokatora Domela), który zosta³ zrzucony z pó³ki prawdopodobnie
przez Haka i Babciê. Ale, jak mówi Domel, White wzi±³ tego s³onika na
trzy kolosy, i z wszystkich dosta³ zero punktów, wiêc to nie by³ tak
ca³kiem szczê¶liwy s³onik :)
Aha, jeszcze tylko Curt Cobain zszed³ ze ¶ciany, ale na
szczê¶cie nie zosta³ uszkodzony ("Mrówca by mnie zabi³, jakby temu
plakatowi siê co¶ sta³o" - Domel).
A propos sprz±tania: najpierw Domel posprz±ta³, potem Gadzinka
pozamiata³, a potem Domel podzieli³ pokój na kilka nierównych czê¶ci i
instruowa³ ka¿dego, jak nale¿y myæ pod³ogê. Spo³em weso³em, pod³oga
zosta³a umyta!
Nastêpnie wiêkszo¶æ zapragnê³a co¶ zje¶æ. By³o to trudne,
poniewa¿ nie by³o w ogóle chleba, tylko jaki¶ pumpernikiel (pikiel) i
bia³e pieczywo wygl±daj±ce dla mnie jak odmiana sucharów. Do tego
sardynki w oleju oraz paprykarz szczeciñski. Po jakim¶ czasie nawet
namiastki pieczywa siê skoñczy³y, i AMI z moj± pomoc± wykoñczy³
paprykarza solo.
Nast±pi³ czas pakowania i zje¿d¿ania. Domel albo znów ¼le
spojrza³ na rozk³ad, albo po prostu okaza³ siê jeszcze raz go¶cinny
wobec warszawiaków i ³odzian, stwierdzaj±c, ¿e ju¿ i tak nie zd±¿y na
ten poci±g o 14:45 (reszta mia³a poci±gi o 16:45 i 17:40) i pojedzie tym
o 19-tej.
Po oderwaniu Kyi od Slam Tilta zostawili¶my Domela i udali¶my
siê na przystanek. Cerazy, AMI i Wito poszli jeszcze do akademika
Cerazego po plecaki, a my (ja, Gadzinka, Kya, Royal, Babcia, Venom)
pojechali¶my na dworzec. Tam spotkali¶my Haka (powiadomionego mailem
jeszcze z akademika) i poszli¶my siê do kas, gdzie z kolei
dowiedzieli¶my siê, ¿e na poci±g o 16.45 do Warszawy (Kya, Royal,
Gadzinka) ju¿ nie ma biletów.. W zwi±zku z tym Royal kupi³ bilety na
pó¼niejszy (19:00), aczkolwiek poszli¶my na peron, dowiedzieæ siê, czy
jest mo¿liwo¶æ dop³acenia i wepchania siê. Owszem, by³a, ale tylko pod
warunkiem t³oczenia siê na korytarzu. Kya chcia³a jechaæ (bo dla rodziny
by³a ju¿ w Warszawie, ba, w ogóle z niej nie wyje¿d¿a³a :), Babcia
chcia³a jad±c siedzieæ, w zwi±zku z czym decyzjê powierzono Royalowi
("jeste¶ ch³opem z jajami czy nie?"). Royal po pewnym wahaniu zarz±dzi³
odwrót i oczekiwanie na nastêpny poci±g, czym zaryzykowa³ w³asne jaja
(których chcia³a pozbawiæ go Kya).
Na dworcu spotkali¶my jeszcze Cerazego, AMIego i Wita. Zapad³o
postanowienie o udaniu siê do jakiej¶ knajpy, ale musieli¶my po¿egnaæ
Wita, który mia³ poci±g za nieca³e pó³ godziny. Reszta pod
przewodnictwem Haka uda³a siê gdzie¶ na grzañca.
Trafili¶my na Floriañsk± do jakiej¶ knajpy zaraz obok Bosto. Tam
Gadzinka omy³kowo zamówi³ 9 piw (co prawda by³o nas dziewiêcioro, ale
nie wszyscy mieli piæ). Siedli¶my wszyscy przy czteroosobowym (znów :)
stoliku. Na piwo trzeba by³o czekaæ naprawdê d³ugo, ale czas ten umili³o
nam na¶miewanie siê z kelnerki. Hak, który czeka³ na piwo i próbowa³ j±
poganiaæ stwierdzi³, ¿e ona jest tu tylko ozdob±. Royal, nawi±zuj±c do
kawa³u o blondynce, zacz±³ nam proponowaæ odciêcie drucika, i od tego
czasu by³a dla nas "pani± z drucikiem"...
Gdy wreszcie barman przyniós³ piwo, Kya krzyknê³a do niego
"Amiga rulez!", ale on nie zareagowa³ :) (w tym miejscu wielkie dziêki
dla Royala za postawienie piwa!)
Tutaj wreszcie rozmawiali wszyscy z wszystkimi (co by³o trudne w
pokoju Domela). Podczas tej rozmowy lata³y równie ciekawe teksty jak
podczas samego Sylwestra (a tu prawie na trze¼wo :). Tematami by³y
ciekawostki szkolne Kyi, rozmiary obecnych dziewczyn, j±dra Royala..
Niestety, AMI i Gadzinka musieli i¶æ wcze¶niej na poci±g o 17:40...
Gadzinka wbrew mej s³abej obronie dola³ mi resztê swego piwa, co jeszcze
bardziej zachwia³o moim zamiarem powrotu do domu (do którego dzwoni³em
rano, ¿e bêdê ko³o 3-4-5-ej).
Oko³o w pó³ do siódmej opu¶cili¶my lokal, wpadli¶my jeszcze na
chwilkê do McDonalda po co¶ ciep³ego do ¿arcia i aby skorzystaæ z
przybytku oznaczonego WC. Po chwili zaopatrzeni we frytki udali¶my siê w
stronê dworca.
No i tam dopiero naprawdê zmarzli¶my. Przybyli¶my wcze¶niej, aby
odje¿d¿aj±cy mogli zaj±æ siedz±ce miejsca w poci±gu, a tu poci±gu nie
ma.. W koñcu komunikat o opó¼nieniu 35 minutowym poci±gu z Bukaresztu.
Po dwukrotnym sprawdzeniu okaza³o siê, ¿e to w³a¶nie ten :) Posypa³o siê
znów trochê niecenzuralnych s³ów.. Poszli¶my wiêc na koniec peronu, aby
pal±cy siê napalili, a potem zrobili¶my z Ky± i Venomem w³asny poci±g
(mo¿e kto¶ siê jeszcze doczepi³, ale nie wiem, bo ja by³em lokomotyw± i
nie widzia³em).
Potem poci±g przyjecha³, ludzi full + 163 sztuki, prawie siê
wcisn±æ nie da³o :) Nast±pi³y po¿egnania i Kya z Royalem oraz Babci±
wsiedli, ledwie wciskaj±c siê miêdzy ju¿ obecnych w poci±gu. Nastêpnie
konduktor czy jaki¶ inny PKPies powiedzia³, ¿e za chwilê po drugiej
stronie peronu zjawi siê Zakopane-Warszawa bis, a potem jeszcze jeden,
bo by³ taki full wszêdzie, ¿e dodali dwa poci±gi. Kya z Royalem oraz
Babci± wysiedli. Nastêpny poci±g nadjecha³. Znów nast±pi³y po¿egnania :)
Potem znów Kya z Royalem oraz Babci± wsiedli, tym razem do poci±gu,
gdzie by³y nawet miejsca siedz±ce. Potem by³y znów po¿egnania (przez
okno). A potem pojechali... chlip, chlip.... buuuuu!
TxF (Tadek Knapik)
tadek@student.uci.agh.edu.pl
PS. Pozdrowienia dla wszystkich uczestników tego Sylwestra.
Dziêki Wam by³o ¶wietnie!
PS2. Mia³ byæ jeszcze Huckster, Phobos, Ludo i Yoga. Phobos
chory (says Huckster). Huckster t³umaczy³ siê rodzink±..
PS3. Kilka dni po imprezie by³em u Domela. Przyjecha³ akurat
jego kumpel (Mrówca). Najpierw ze ¼dziwieniem odlepi³ podk³adkê pod
myszkê od stolika, ale trzeba by³o widzieæ jego minê, gdy zza swojego
komputera wyci±gn±³ kondoma... :))))
Tego samego dnia dowiedzia³em siê od Domela, ¿e on do ostatniej
chwili my¶la³, ¿e impreza bêdzie gdzie indziej (w Kapitolu) :))
Aha, White (te¿ wspó³lokator) pyta³ siê, czemu ma ¶lady butów na
poduszce...
Najlepsze teksty:
"Mog³abym byæ Twoj± matk±!" - Kya do Venoma (nie ca³kiem mo¿liwe :)
"Zamknij mordê, bo siê do tam przejdê i Ciê skopiê!" - Royal do Babci
(na setne wo³anie o otwarcie okna). Nie dos³ownie, memory failure.
"A nie mogliby¶cie go wo³aæ tylko po nicku?" - Hak do wszystkich
wo³aj±cych Machefiego.
"Veeenoooooooooooooooom!!!" - Gadzinka w sklepie.
"A Ci znowu na IRCu" - AMI, który siedzia³ na IRCu z 2 godziny.
"A nie móg³by¶ mi mówiæ po imieniu, zamiast po nicku?" - Babcia
(czyli Kasia) do Royala.
"Royal, To ciebie chwyci³em za kolano? Sorry..." - Hak w knajpie
"A kogo chcia³e¶?" /me (zaniepokojony, gdy¿ siedzia³em miêdzy
Royalem, a Hakiem) "To mój biznes, nie?" - Hak.
"Pani z drucikiem posz³a zbieraæ chmiel" - Kya w oczekiwaniu na
grzañca.
"Ja jej nie rusza³em" - Hak, o.. kolumnie.
"Masz ³adny kolor stanika" - AMI do Babci.
"Ty ..., ... ......" - Kya do Gadzinki, zaraz po przebudzeniu.
"Gadzinka, jak siê tu znalaz³e¶?" - Kya zaraz potem.
"Ja bym wsta³ i chcia³ zabiæ, a ten tylko yyygrrryy i siê odwróci³" -
Hak o Gadzince.
"Eee, on tak naprawdê nie by³ szczê¶liwym s³onikiem" - Domel o
s³oniku White'a.
"Royal, poka¿ jaja" - wszyscy zachêcali Royala do podjêcia decyzji.
"Jest w porz±dku, tylko na Gadzinkê mówi Ga¼dzinka" - kto¶ o Babci.
"Muszê skrociæ w³osy, bo te siê same nie uk³adaj± z rana" - Kya (Kya
plz no!)
"Budzi siê we mnie mój homoseksualizm" - Royal w knajpie.
"... w stosunku do siebie" - Royal, gdy zacz±³em siê od niego
odsuwaæ.
"Powiedzia³em mu, ¿e jest dziwka" - Cerazy po sesji na IRCu.
"Ale wiesz, jak ciê uderzy³am to mia³am z tego tak± satysfakcjê" -
Kya do mnie.
I dialog z knajpy (submitted by Kya):
Kya: "Ja kurde w ogóle nie rozumiem, dlaczego kobiety maluj± sobie
paznokcie"
Venom, Cerazy: "???"
Kya: "Bo jak grasz na gitarze, to lakier odpada..."
Venom, Cerazy: "hyhyhy"
Kya: "Jak przejedziesz lutownic±, to siê lakier stopi..."
Venom, Cerazy: "hyhyhy"
Kya: "A jak jeszcze nie wysech³, to siê nie mo¿na podrapaæ..."
Venom, Cerazy: "hyhyhy"
Royal: "Po jajach!"